Mam 37 lat i z dumą mogę napisać jestem sportowcem,
Reprezentantką Kadry Narodowej Polski w kategorii Master w fitness sylwetkowym, szkoleniowcem, właścicielką klubu Body Beauty Fitness w Krakowie i trenerem personalnym, fitness i kulturystyki. Projektantką i wykonawczynią strojów artystycznych do sportów sylwetkowych i kulturystyki. Cieszę się każdym dniem i walczę o jeszcze lepsze jutro dla siebie a teraz już też dla Was. Bardzo się cieszę że dołączyłam do grona Akademii Boreliozy jako Ambasador. Będę walczyć o poprawę komfortu życia bo sama wiem jak ciężka jest to choroba, jej diagnostyka, leczenie i jak uciążliwe staje się życie, życie w ciągłym wielonarządowym bólu, z łzą w oku i depresją, bezsilnością i brakiem wsparcia ze strony służby zdrowia.
Mam nadzieję, że moja historia będzie inspiracją, motywacją dla Was.
Nigdy się nie poddawaj, jeśli masz marzenia nie pozwól aby przez chorobę umarły – zrób krok do lepszej przyszłości. Umysł jest najlepszym lekarstwem i drogą do samoleczenia, uśmierzania bólu i zmian. Piękno umysłu to nieograniczone możliwości wpływu na lepsze jutro – zaakceptowałam, dostosowałam życie do choroby, nauczyłam się na nowo żyć i dążę do realizacji swoich marzeń i jako trener spełniam też marzenia o zdrowiu innych ludzi, moich podopiecznych którzy też mają różne wyboiste drogi życia …
Nauczyłam się obsługi swojego ciała na nowo choć ciągle choroba mnie zaskakuje, uczę się jej cały czas dzień po dniu i walczę aby minimalizować i eliminować jej skutki. Nauczyłam się z nią żyć i usypiać wtedy kiedy daje mi mocno popalić. Obecnie pracuję nad tym, aby ataki były jak najrzadziej, a moim celem jest całkowite wyleczenie.
Jestem w toku diagnostyki pod kątem przewlekłej neuroboreliozy i sprawdzenia koinfekcji. W przypadku przygotowań do zawodów muszę brać chorobę pod uwagę i radzić sobie z nią w taki sposób, aby uzyskiwać jak najlepsze efekty sylwetkowe i wyniki sportowe oraz trzymać układ immunologiczny i hormonalny w jak najlepszych ryzach. Pracować ze stresem używając rozmaitych technik.
Stosowałam różnie modele żywieniowe i treningowe aby znaleźć najlepsze rozwiązanie dla siebie. Wspinaczka w kierunku podium jest najlepszym dowodem na to że progres jest możliwy. Wszystko zaczyna się od umysłu aby zdrowieć trzeba chcieć aby realizować cele każde, nie tylko sportowe, trzeba chcieć – każdy z nas musi wykorzystać piękno umysłu do zmian i dążenia do swoich celów.
Droga od 18 miejsca do 4 – długa, ciężka, wymagająca wiele poświecenia ale skuteczna. Droga do sukcesu, droga do zdrowia, droga do zachowania sprawności jak najdłużej dzięki motywacji, sile woli, rygorystycznej diecie, treningom i sile umysłu – kiedy ciało nie chce ze mną współpracować wtedy pracuje moja głowa …
Moje życie to jazda zepsutym samochodem, tak mówię o swoim ciele – kiedy nie możesz wymienić części na nowe co robisz? Starasz się naprawić stare tak aby auto jak najlepiej jeździło, wlewasz jak najlepsze paliwo i oleje a z czasem jeśli kochasz swoje auto chcesz je podrasować.
Kocham życie, kocham pracę z ludźmi, kocham sport.
Kulturystyka dała mi ogromną pokorę do ciała i ogromną wiedzę do wpływu na zmiany ciała oraz zmiany w psychice – to sposób podrasowania aby ciało było sprawne, zdrowe i służyło mi jak najdłużej. Mocne ciało to najlepsza broń przeciwko boreliozie, ale walka o mocne ciało nie jest prosta.
„Traktuj siebie jak najlepszy markowy samochód i walcz o jak najlepszy model siebie”
Moja historia, ważniejsze trudne chwile życia z Boreliozą.
Miałam 14 lat jak zostałam ugryziona przez kleszcza to było podczas obozu nad morzem. Od tego zaczęły się wszystkie problemy ze zdrowiem.
Do 14 roku życia byłam uśmiechnięta, pełna energii nie wiedziałam czym jest ból. Kochałam ruch bardzo, trenowałam karate. Wspomnę, że bardzo poważnie traktowałam sport i widziałam siebie w przyszłości jako sportowiec. Pewnego dnia trener wytypował mnie do przygotowań do Mistrzostw Polski, to było dla mnie duże zaskoczenie i spełnienie marzeń.
Wracając do wyjazdu – po powrocie z obozu bez powodu spuchła mi jedna noga, dostałam mocnego stanu zapalnego i zrobiły się czyraki na nodze – nie mogłam chodzić. Wizyta lekarska, maść na rany, lekarz szukał przyczyny – pamiętam jak zapytał co prawda: czy nie ugryzł mnie kleszcz ale jego wiedza była zbyt mała na tamte czasy i nic z tym tematem nie zrobił. Nie został podany mi antybiotyk tylko maść na stan zapalny.
Po jakimś czasie noga zaczęła wracać do normy opuchlizna zaczęła schodzić a po ranach do dziś zostały blizny. Blizny na ciele ale też w psychice bo to co później zaczęło się dziać to 22 lata ciągłego bólu pod różnymi postaciami. Po jakimś czasie zaczęłam czuć się słabo i bardzo bolały mnie stawy i od tego się zaczęła diagnostyka. Lekarz do którego trafiłam z powodu mocnych bóli stawowych to reumatolog. Rok leczenia na reumatoidalne zapalenie stawów, które nie przyniosło żadnych efektów. Po roku moja lekarz prowadząca pomyślała o kleszczu i zleciła wykonanie badań w kierunku Boreliozy, o której w tamtych latach nie było prawie nic wiadomo.
Po roku diagnoza – chorujesz na Boreliozę,
wyniki są pięciokrotnie wyższe niż normy. Z jednej strony miałam dużo szczęścia, że trafiłam na lekarza który po roku postawił trafna diagnozę ale ze względu na to, że ta choroba była nowa nie wiedziano jeszcze jak sobie z nią radzić.
Dziś jest ona bardzo problematyczna jeśli chodzi o diagnozę i metody leczenia, a co dopiero w tamtych latach. Moje zdrowie było coraz słabsze, bóle stawów w szczególności nadgarstki, łokcie, kostki i kolana problemy z chodzeniem, blokady w stawach, puchnięcie stawów, potliwość mocna do tego doszły silne bóle brzucha, osłabienie ogólne, zawroty głowy, stany podgorączkowe. Wtedy też wyniki krwi nie były dobre, wiecznie OB, ASO podwyższone.
Zaczęły się też problemy na treningach
Nagłe dwie kontuzje, naderwany mięsień czworogłowy uda i następna kontuzja to naderwane ścięgno w nadgarstku. Najpierw nie mogłam chodzić na treningi ze względu na spuchniętą nogę po ugryzieniu przez kleszcza, a potem nie mogłam chodzić ze względu na naderwane mięśnie i ścięgna. Ze względu na problemy zdrowotne musiałam przestać trenować i z jednej strony radość, że będę zawodniczką i pojadę na Mistrzostwa Polski, a z drugiej strony straszliwy ból bo diagnoza spowodowała, że lekarka zabroniła mi kategorycznie trenować. Wtedy też usłyszałam że jedyny ruch wskazany dla mnie to Yoga.
Jako młodziutka dziewczyna jeszcze nie pełnoletnia nie miałam wpływu – diagnoza, zakaz treningów, nie miałam możliwości sprzeciwu, zresztą sił też już nie miałam. Cóż czar o sporcie prysnął tak jak drugie marzenie aby zostać artystką.
Cały rok od 14 roku życia przygotowywałam się do egzaminów do Liceum Plastycznego w Krakowie, po zajęciach w szkole podstawowej popołudniami jeździłam na zajęcia do Liceum Plastycznego przygotowując się z rzeźby, malarstwa, rysunku i historii sztuki. Niestety w czasie kiedy były egzaminy do szkoły plastycznej mój stan zdrowia nie był zbyt dobry i ten czas spędziłam w szpitalu aby przeprowadzić diagnostykę w kierunku różnych schorzeń ze względu na moje objawy (Borelioza – chorobą wielonarządową). Sprawdzano serce, nerki, krew w różnych badaniach oraz badano mnie pod kątem w dalszym ciągu bólów stawów, tak aby wyeliminować stwardnienie rozsiane, czy też dalej badać w kierunku reumatoidalnego zapalenia stawów.
Lekarze również podawali mi w tym czasie leki, aby wyleczyć mnie z Boreliozy. Był to jeden antybiotyk podawany w krótkim okresie czasu (o koinfekcjach wtedy jeszcze nic nie mówiono, że w ogóle są).
Kiedy wychodziłam ze szpitala postawiono diagnozę, uszkodzony układ nerwowy, borelioza – lekarze ocenili jako wyleczona, refluks żółciowy i choroba Reynauda. Po wyjściu ze szpitala do 18 roku życia byłam pod ciągłą kontrolą lekarską. Dostawałam spore dawki leków na refluks oraz pozostałe zdiagnozowane choroby oprócz Boreliozy.
Problemy dopiero się zaczęły.
Ciągły ból brzucha – codzienny, ataki krążenia ze względu na zmianę temperatury (skurcze żył kapilarnych – ataki bólu trwały około 30 min po czym żyły wracały do swoich rozmiarów i silny ból powoli mijał). Leki które przyjmowałam nie pomagały. Nie czułam nawet poprawy po Nitroglicerynie, która miała pobudzić moje krążenie głównie tak, abym mogła funkcjonować zimą. Coraz częściej byłam słaba, ciężko było mi ustać na nogach. Mówiono mi, że to efekt uboczny leków, że to normalne i że po odstawieniu wszystko minie. Całe to zamieszanie z chorobą spowodowało, że musiałam wybrać inną szkołę zamiast Liceum Plastycznego. Ze względu na pobyt w szpitalu i problemy zdrowotne, objaw tzw. Parkinsona (czyli uszkodzony układ nerwowy) trzęsące się ręce i to, że stres nasilał pozostałe objawy związane z osłabionym krążeniem, egzaminy zdawałam sama przed komisją Kuratorium Oświaty. Wybrałam szkołę pod namową rodziców bliską szkole artystycznej i dostałam się do Technikum Poligraficznego.
Żyjąc z Boreliozą ukończyłam
*Zespół Szkół Poligraficzno-Księgarskich Technik Poligraf Kraków (Praca dyplomowa – Wydanie Tomiku Poezji (wiersze i grafiki mojego autorstwa)
Praktyki odbywałam w Redakcji Dziennika Polskiego w Krakowie oraz w drukarniach druku rolowego oraz arkuszowego). W szkole udzielałam się literacko i pisałam wiersze, które były publikowane w Gazecie Szkolnej „Chochlik”.
Cały okres szkoły był ciężki wiecznie chorowałam,
mdlałam na zajęciach WF, po biegach było mi tak słabo, że nie mogłam stać na nogach oraz traciłam widzenie (czarne plamy przed oczami). Pojawiały się też powysiłkowe problemy z chodzeniem. Blokady w stawach głównie kolanowych. Kiedy ukończyłam 18 lat zostałam z chorobą sama. Lekarze tak jak dziś mówią pacjentom mówili mi również, że młoda osoba nie może mieć tylu objawów i że to jest hipochondria (lekarz miał wypis ze szpitala, a pomimo to, uważał że oszukuje, że mnie coś boli) wypis i wniosek o kontynuację leczenia został zbagatelizowany.
Problemy zdrowotne cały czas były, ciągły ból, zaczęły się też problemy z wagą widziałam że moje ciało zmienia się na niekorzyść – przybieram na wadze. Miałam problemy z przyswajaniem pokarmów oraz problemy z gospodarką elektrolitową. Zaczęłam też mieć problemy z koncentracją. Nauka sprawiała mi duże problemy musiałam dwa razy dłużej lub nawet jeszcze więcej czasu poświęcać na to, aby nauczyć się jednej rzeczy – przed ugryzieniem tak nie było.
Pomimo trudu, bólu ukończyłam Technikum Poligraficzne i obroniłam pracę zawodową. Po szkole postanowiłam że chcę równocześnie pracować i studiować zaocznie. Starałam się cały czas żyć normalnie. Problemy zdrowotne bardzo utrudniały mi pracę oraz studiowanie. Byłam tak zmęczona że ciągle spałam na ławce podczas zajęć, organizm był mocno osłabiony, ciągłe problemy z bólem brzucha również miały wpływ na moje codzienne funkcjonowanie.
Ukończyłam kolejne dwie szkoły, pomimo trudności, nie chciałam ani na chwilę się poddać swoim słabościom wynikającym z powikłań chorobowych:
*Akademia Górniczo-Hutnicza Wydział Zarządzania, Specjalność: Zarządzanie i Marketing Studia Licencjackie Kraków
Obroniona praca licencjacka – „Analiza otoczenia konkurencyjnego w budowaniu strategii przedsiębiorstwa”
*Akademia Górniczo-Hutnicza Wydział Zarządzania, Specjalność: Zarządzanie Systemami Produkcyjnymi. Studia Magisterskie Kraków
Obroniona praca magisterska – „Harmonogramowanie odporne w systemach jednoprocesowych” – Tytuł magister.
Zawsze stawiałam sobie wysoko poprzeczkę i tym razem również – wybrałam pracę badawczo-analityczną.
W pracy też było przez te lata bardzo ciężko. Stres wynikający z odpowiedzialnej pracy (praca w drukarni podczas produkcji gazet gdzie wszystko musiało być zrobione co do sekundy oraz studia zaoczne powodowały nasilenie się objawów. Zaczęły pojawiać się kolejne: problemy z widzeniem – zaczęło się od małej wady 0,5 i wada wzroku zaczęła się posuwać aż doszła do – 2,25 (kiedy z okularów przeszłam na szkła kontaktowe udało się zatrzymać wadę na w/w poziomie), ból brzucha każdego ranka bez zmian, nietolerancja pokarmowa bardzo mocna, o której wiem obecnie ale jako młoda dziewczyna nie wiedziałam nic oprócz tego, że miałam spore problemy trawienne i jelitowe. Osłabienie, wiecznie zasypiałam pomimo przesypianej nocy, w pracy wytrzymywałam jakoś ale potem spałam całymi popołudniami, zmęczenie było tak duże.
Sen nie był pomocny na regeneracje niestety. Zaczęły dochodzić kolejne problemy, a to coś z sercem, częste bóle gardła, układ immunologiczny wiecznie osłabiony, zaczęła pękać skóra na dłoniach do dziś pamiętam jak musiałam bandażować dłonie bo miałam na nich rany, które nie chciały się goić. Były takie momenty, że przez miesiąc miałam zmieniony głos i ledwo mówiłam. Chroniczny katar, ciągły stan podgorączkowy.
Objawy były widoczne, wiec nie było mowy o wymyślaniu, a mimo to żaden z lekarzy u których bywałam nie chciał słyszeć o boreliozie, o nawrotach, ale też nie leczono ani nie szukano innych przyczyn mojego pogarszającego się zdrowia.
Słyszałam często, że taka jest moja uroda. Wyniki badań dobre, a jeśli były graniczne to uważano, że nie ma powodu do tego abym narzekała. Motywowałam się każdego dnia do tego żeby cały czas iść do przodu, nie poddawać się pomimo codziennego bólu i braku pomocy ze strony lekarzy.
Jak jeden ból mijał pojawiał się następny, nowy, albo stary powracał.
W wieku 25 lat, pewnej nocy obudził mnie bardzo mocny ból brzucha. Wstałam z łóżka i ból, atak dosłownie powalił mnie z nóg, straciłam przytomność. Obudziłam się następnego dnia i ból był tak potworny, że bałam się komukolwiek powiedzieć, że coś się stało. I tak wiedziałam że znów zostanę nazwana hipochondryczką. Najbliżsi myśleli, że to refluks, a ja nie zaprzeczałam że jest inaczej. Ból był tak ogromny że nie mogłam chodzić ani dotknąć się w okolicach brzucha. Zaczęłam gorączkować.
Kiedy najbliżsi zobaczyli co się dzieje (40 stopni gorączki z tendencją wzrostową) zawieźli mnie na pogotowie. Wyniki krwi były bardzo złe i od razu skierowano mnie do szpitala i tam już zostałam, szybka decyzja o operacji ze względu na zapalenie otrzewnej. Nie wiedziano co się ze mną dzieje. Po operacji okazało się że miałam pękniętą torbiel i krwotok wewnętrzny.
Po szpitalu oczekiwanie na wyniki histopatologiczne wiec kolejny stres.
I to był czas kiedy wszystko się zmieniło w mojej głowie. Myślałam, że to ostatnie moje dni kiedy pękła torbiel i straciłam przytomność. Pierwszy raz czułam tak wielki brak możliwości wpływu na to co się ze mną dzieje. Pogodziłam się ze wszystkim i miałam jedną wizję przed oczami. Pierwszy raz nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku, aby krzyczeć o pomoc i poczułam, uświadomiłam sobie, że życie mogłam stracić w sekundzie.
Wtedy wiedziałam, że muszę zmienić swoje życie całkowicie. Muszę uczyć się żyć na nowo z chorobą i w jakiś sposób szukać sama rozwiązań. Jeśli nikt nie chce mi pomóc i nie pomógł przez 9 lat to nie mogę być bezsilna i obojętna, tylko muszę zrobić wszystko, aby postawić się na nogi. Czułam że następny zdrowotny temat może nie skończyć się dla MNIE dobrze.
Po operacji zaczęłam tyć, zaczęłam mieć problemy z cukrem, zaczęłam znów zasypiać wszędzie. Sama szukałam przyczyn aby sobie pomóc, nie widziałam innego wyjścia.
Prywatne wizyty i badanie pod kątem cukru, ponieważ dochodziło do sytuacji, że rano jak się budziłam miałam okropne zawroty głowy. Wszystko wirowało. Okazało się po badaniach, że miałam złe wyniki – hipoglikemia na czczo duża, krytyczna, która była przyczyną moich zasypiań. Zbyt duże wyrzuty insuliny, oraz problemy z tarczycą (Hashimoto). Nie byłam leczona ze względu na to, że moje wyniki były graniczne jeśli chodzi o tarczycę. Dostałam wskazówki, że mam być na diecie z niskim indeksem glikemicznym, dzięki czemu będę mogła stabilizować poziom cukru we krwi.
Kolejny lekarz, który nic nie zrobił, a ja cały czas nie miałam sił, zasypiałam i ciągle coś się ze mną działo. Doszły spore problemy skórne.
Mocno tupnęłam i powiedziałam koniec – bierz się za siebie !
Zaczęłam zmieniać swoje życie dzień po dniu…
Zaczęłam uczyć się na nowo obsługi swojego zepsutego ciała…
Zaczęłam cieszyć się każdym dniem, pomimo bólu…
Marzyłam o byciu trenerem i powrocie do sportu…
Marzyłam o podróżach…
Marzyłam spełniać marzenia swoje i innych…
Wiedziałam, że jeśli sama sobie nie pomogę to nikt mi nie pomoże. Nie chciałam leżeć bezczynnie i użalać się nad sobą. Podjęłam decyzję: nie wiem co to jest, ale powalczę o siebie bo tak bardzo chce żyć jak każda dziewczyna.
Pierwsza poważna zmiana to zmiana pracy. Po tym co się stało, pierwszy raz po tylu latach poczułam, że muszę coś zmienić. Że muszę zacząć żyć, cieszyć się każdym dniem. Zostałam w branży poligraficznej ale zmieniłam drukarnię.
I to był czas kiedy zaczęłam dawać z siebie jeszcze więcej niż wcześniej. Pracowałam i szkoliłam się jednocześnie z zakresu fitness, kulturystyki, dietetyki. Doszłam do wniosku że nie ma na co czekać że najlepsza droga to ta z lat młodzieńczych – droga sportowca oraz samodoskonalenie pod kątem wiedzy sportowej i medycznej. Sport cały czas był w moim sercu ale nie miałam sił ze względu na chorobę. Było bardzo ciężko zaczynałam po operacji od jednej godziny tygodniowo i z czasem zauważyłam, że po pierwsze daje mi to ogromną radość, a po drugie jest niesamowitą terapią dla mnie.
Ilości treningów się zmieniały ćwiczyłam więcej. Ruch okazał się najlepszym dostępnym lekarstwem i środkiem przeciwbólowym. Nigdy nie dostałam lepszej recepty na lepsze życie. Pokochałam fitness i zaczęłam rozwijać się w tym kierunku. Zrobiłam wiele szkoleń w Polsce oraz szkoleń międzynarodowych. Uczyłam się w Hiszpanii, Chorwacji, Anglii. Poznałam swojego fitnessowego mentora i przyjaciela, który uwierzył we mnie i dał mi ogrom wiedzy abym została instruktorem. Do najważniejszych dla mnie szkoleń należały:
- Elite FITNESS Instruktor – EPFS – IFC (step, choreografia na ziemi, zajęcia wzmacniające)
- Licencjonowany Instruktor Piloxing
- Licencjonowany Instruktor BOUNCE FIT (trening w butach skaczących)
- Instruktor kulturystyki (licencja państwowa)
- Trener Personalny (plany treningowe i dietetyczne)
- Międzynarodowa zawodniczka w kategorii Fitness Bikini i obecnie Fitness Sylwetkowy (IFBB), Reprezentantka Kadry Narodowej Polski
- Instruktor TRX SUSPENSION TRAINING (TRX Body Blast, TRX Circuit Training)
- Instruktor Kettlebell
- Body Ball Instruktor
- Prezenter Spinning (R) – EPFS – IFC oraz Międzynarodowy Fitness Presenter
(występy w UK i Chorwacja)
- Spinning CED PHASE II (R)
- Spinning InstructorClinic (R)
- Oyama Karate (4kyu)
NIEKTÓRE ZE SZKOLEŃ MIĘDZYNARODOWYCH
- Free Style & Aerobic Dance by Mila Lazar UK
- Iso Dance Kris John Mrozek UK
- Regge Dance z AlicjaBłachut
- Step Kris John Mrozek UK
- Body & Muscle Kris John Mrozek UK
- Boxlates Nathalie Rosenberg
- Functional training Reebok University
- Total Body Conditioning JannieLindeque
- Step Doro Giera
- Step Power & Core TreningLenkaValinska& Roman Ondrasek
- Dance z Sebastian Piątek
- 2B Professional z Sebastian Piątek
- TFUNT Kettlebell
- FUNCTIONAL STEP
- Total Body Choreography Reebok University
- Dance Jose Martinez Reebok University
- The Gladiator Danny Rust
- Functional Step Dimitris Gourgos
- Warsztaty Body SkillsChristianeReiter
- Krakowski Kongres Trenerów Personalnych
Szkolenia, warsztaty, konwencje – STEP
- Udział w konwencji w Hiszpanii – IDEAS IX – Fernando Miranda Fitness School
- Udział w konwencji FIT STYLE WINTER
- Uczestnictwo w konwencji INTERNATIONAL AEROBICMANIA
- Szkolenie ELITE STEP LEVEL 2-3 – Elite Poland Fitness School
- SzkolenieMetodyczne STEP LEVEL 1-2 – Elite Poland Fitness School
- Step workshop – Giacomo Piccoli – Tribal Fitness School
- TFUNT Functional Step – Dimitris Gourgos – Tribal Fitness School
- Step Inspiration Workshop – Doro Giera – Aerobicmania
- Uczetnictwo w Konwencji FITCAMPS 2010, 2012, 2013 –UK – 22 godz. Masterclass
- Uczestnictwo w Konwecji Be Different Be Strong – 2015, 2016, 2017 Chorwacja
- Wielokorotne szkolenia i konwencje w Londynie (kluby Fitness First, Mosaic, GymBOX)
- STEP WORKSHOP – IFAA – Doro Giera
- STEP ZAAWANSOWANY cz. I – Katarzyna Śmitkowska – Tribal Fitness School
- STEP POWER&CORE – LENKA VELINSKA i ROMAN ONDRASEK
- ELITE BASIC STEP – Elite Poland Fitness School
- Szkoleniemetodyczne – on the step – Elite Poland Fitness School
- BEST OF IFAA – konwencja fitness
- STEP POWER CMBINATION – Elite Poland Fitness School
- Q Power Step Combination – Elite Poland Fitness School
- Szkolenie STEP – MILA LAZAR
- Szkolenie STEP – FERNANDO MIRANDA
- IFAA – Professional step works hop – Sebastian Piątek
- STEP level 2-3 – szkoleniemetodyczne – Elite Poland Fitness School
- Warsztatychoreograficzne step – Elite Poland Fitness School
- Step – MarijaAndrijasevic
Szkolenia, warsztaty, konwencje – DANCE
- International Fitness Dance Convetion – Elite Poland Fitness School
- Tanecznewarsztatychoreograficzne ISO DANCE – Elite Poland Fitness School
- Szkolenie ISO DANCE metodyczno-choreograficzne Elite Poland Fitness School
- International Fitness Excellent Workshop Free Style Dance – Mila Lazar
- Warsztatychoreograficzne – Latin mad house music
- Q Dance Power – Elite Poland Fitness School
- ISO DANCE – Elite Poland Fitness School
- Elite Dance Combination – Elite Poland Fitness School
- Latin fitness show – Elite Poland Fitness School
- Warsztatychoreograficzne – POP CLASSIC MUSIC
- Free Style Dance – BIANKA KAREL I BENOIT le Gros
- Warsztatychoreograficzne Dance – Elite Poland Fitness School
DOŚWIADCZENIE JAKO SZKOLENIOWIEC I WYSTĘPY SCENICZNE
- Prowadziłam Kursy na Instruktora Fitness w szkole ELITE POLAND FITNESS School.
- Obecnie Jestem w Kadrze Szkoły w Wielkiej Brytanii European Fitness Community (Londyn). Współpracuje i pomagam przy realizacji planów szkoleniowych oraz przy organizacji warsztatów, szkoleń i konwencji
- Doświadczenie jako prezenter fitness i indoorcycling: Polska, Chorwacja, Wielka Brytania
- Uczestnictwo w konkursie na PREZENTERA MIĘDZYNARODOWEGO
– maj 2017 – Chorwacja – Konwencja Be Different Be Strong
- Lekcja STEP na scenie podczas konwencji Butterfly ART –lekcja wspólna z prezenterem i szkoleniowcem z Hiszpanii Fernando Miranda – POLSKA
- Lekcja STEP na scenie podczas konwencji BE DIFFERENT BE STRONG –lekcja wspólna z prezenterem i szkoleniowcem KRIS JOHN MROZEK – Chorwacja
- Występy DANCE i STEP podczas eventów w LONDYNIE
- Lekcja DANCE podczas konwencji Butterfly ART z prezenterem i szkoleniowcem AlexandrosLialios – ATENY
- Choreograf – przygotowanie pokazu i występ na Rynku Głównym w Krakowie podczas „Dni Serca 2016”, Dni Bieżanowa – występ BOUNCE FIT, występ na Festiwalu Ludzi pozytywnie zakręconych w Krakowie, występ sceniczny podczas Festiwalu w Sieradzu
- Szkolenie Best of chorography – Elite Poland Fitness School
- Udział w konwencji Dance Drums, Afrolatin, Zumba Fitness – Elite Poland Fitness School
- Szkolenie BOXLATES – NATHALIE ROSENBERG
- Szkolenie RAGGA DANCE – Alicja Błachut
- Szkolenie Dance – Mila Lazar
- DANCE workshop – JOSE MARTINEZ – Reebok University
- 2B Professional Workshop – Sebastian Piątek
- Dance Inspiration – Sebastian Piątek
- Dance Workshop – Giacomo Piccoli
Tego jest znacznie więcej, dużo więcej wymieniłam tylko te najważniejsze dla mnie
Uczyłam się o zdrowiu, fitness, kulturystyce, dietetyce, suplementacji tak bardzo mnie to pochłonęło, że każdy wolny czas poświecałam na podróże za wiedzą w Polsce i zagranicą
Cały czas podnosiłam i podnoszę swoje kwalifikacje, uczestniczę też w targach, kongresach, eventach, konferencjach z tematyki sportowej i zdrowotnej. Czytam, aby jak najwięcej dowiadywać się o ludzkim ciele, na który mamy tak wielki wpływ, a kulturystyka jest tego namacalnym dowodem jak plastyczne jest ciało.
I tak od uczestniczki zajęć zostałam Instruktorem fitness.
Początki były bardzo trudne ze względu na ogólne osłabienie organizmu. Czułam że jedyna słuszna droga to sport, że on jedynie może mi pomóc złagodzić ból i stać się terapią. Skoro leki nie dawały poprawy szukałam innego rozwiązania aby poprawić komfort życia. Ćwicząc mogę w naturalny sposób zacząć łagodzić i eliminować objawy – zostałam zawodnikiem sportów sylwetkowych.
Powoli walczyłam o polepszenie jakości życia. Zajęłam się dietoterapią na swoje potrzeby. Dzięki diecie nauczyłam się regulować swoją zaburzoną gospodarkę hormonalną, maksymalnie poprawiłam pracę jelit oraz regulowałam poziom cukru we krwi, aby mieć maksymalny wpływ na glikemię. Nauczyłam się co mam robić, aby oczyszczać organizm i usypiać bakterię, do dziś uczę się jak planować i zarządzać zaburzonym poziomem energetycznym. AGH i wydział zarządzania się przydał.
Temat wpływu diety i treningu na zdrowie tak mnie pochłonął, że postanowiłam zrobić kolejny krok i ukończyłam Kurs Trenera Kulturystyki.
Oprócz wiedzy teoretycznej poczułam, że muszę przejść na sobie kolejne zmiany i przekonać się jak buduje się masę mięśniową, redukuje tkankę tłuszczową oraz trzyma maksymalnie ciało w ryzach. Czułam, że jeśli będę miała mocne umięśnione ciało, będę mogła walczyć z chorobą. Początki były bardzo ciężkie ze względu na osłabienie, często chorowałam, brakowało sił, dostawałam okropnych bóli mięśni, stawów, miałam spadki cukru podczas treningu (nauczyłam się stosować glukometr aby zadbać o zachwiania glikemii), były dni kiedy nie mogłam chodzić leżałam nie mając sił wstać.
Każdego dnia powtarzałam sobie, że będzie lepiej. Wstań, wytrzymasz to, idź zrób trening, nie odpuszczaj. Stałam się motywatorem samej siebie.
Postawiłam sobie cel – wystartuję w zawodach w Fitness Bikini.
To był ciężki rok przygotowań, ale bardzo cenny czas dla mnie. Każdego dnia uczyłam się jak trenować pomimo problemów zdrowotnych. Do debiutów pod kątem treningu siłowego pomagał mi nieżyjący już Jerzy Furmanek – ikona kulturystyki i trójboju siłowego – mój mentor i ojciec kulturystyki. Cały czas szukałam jak najlepszego rozwiązania, aby mieć siły na treningach i jednocześnie walczyć o maksymalizację odporności, która pod wpływem treningów bardzo spadała. Dbałam o to aby mój układ immunologiczny działał jak najlepiej. Zaczęłam stosować metody naturalne, aby mieć wpływ na odporność. Po roku udało się osiągnąć cel, zrobiłam formę i wystartowałam w zawodach. Byłam poza półfinałową 15-stka. Po pierwszym starcie poczułam, że mogę więcej, że mogę walczyć, że spełniłam swoje marzenie i jestem zawodniczką.
Wiedziałam że dojście do finału to tylko kwestia dłuższej pracy i mojej motywacji i walki pomimo choroby i ciągłego bólu. Nauczyłam się akceptacji dni, kiedy choroba dawała się mocniej we znaki. Nauczyłam się reagować na swoje zmiany poziomu energetycznego. Musiałam poradzić sobie z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej i szukałam niekonwencjonalnych rozwiązań aby poprawiać tok przygotowań. Kiedy były dni, w które miałam więcej energii starałam się je maksymalnie wykorzystywać bo wiedziałam, że jak będzie kolejny atak to już nic nie zrobię. I tak wspinałam się powoli do góry.
Podczas jednych zawodów podsłyszałam, że są Eliminacje do Mistrzostw Europy Master i zapytałam podczas weryfikacji czy mogę podejść do tych Eliminacji. Nie wiedziałam jeszcze nic jak, co, kiedy, to było takie spontaniczne … Do dziś pamiętam jak otrzymałam telefon od jednej zawodniczki po eliminacjach, która była dla mnie autorytetem w świecie Kulturystyki i przekazała mi informację, że przeszłam eliminacje, jestem na liście Reprezentacji Polski i jadę na Mistrzostwa Europy. Chwile które będę pamiętać do końca życia, wzruszenie, łzy, niedowierzanie.
Osiągnęłam więcej niż marzyłam. Miałam tylko raz wystartować, a wszystko tak poszło szybko.
OSIĄGNIĘCIA
W 2015 roku zostałam zawodnikiem z licencją Polskiego Związku Kulturystyki Fitness i Trójboju Siłowego – PZKFiTS. Jestem w Kadrze Narodowej i reprezentuję Polskę podczas Mistrzostw Europy i Świata.
Dotychczasowe udziały w zawodach :
- Debiuty podczas Fit Festival w Gdańsku 2015
- Mistrzostwa Śląska 2015
- Mistrzostwa Polski 2015
- Gran Prix Warszawy podczas FIWE Bodybuilding 2015
- Mistrzostwa Śląska 2016
- Mistrzostwa Polski 2016
- Gran Prix podczas Mistrzostw Polski w Kielcach 2016
- Mistrzostwa Europy w Santa Susanna w Hiszpanii (IFBB) 2016
- Mistrzostwa Polski Juniorów i Weteranów podczas FIWE Warszawa 2016
- Puchar Polski 2016
- Mistrzostwa Świata Juniorów i Weteranów na Dominikanie 2016
- Mistrzostwa Polski 2017
- Mistrzostwa Europy w Santa Susanna w Hiszpanii (IFBB) 2017
- DIAMOND CUP Katowice 2017
- Mistrzostwa Polski Juniorów i Weteranów 2017
- Międzynarodowy Puchar Polski 2017
- Przygotowania do Mistrzostw Świata – Rumunia 2017
- Mistrzostwa Polski 2018
- Mistrzostwa Europy 2018
- DIAMOND CUP Nadarzyn 2018
- Dostanie się do ćwierćfinału w konkursie TRENER ROKU 2015
Miejsca w 2018 roku w fitness sylwetkowym:
- Mistrzostwa Polski 2018 – miejsce 5 finał
- Mistrzostwa Europy 2018 – miejsce 13
- DIAMOND CUP Nadarzyn 2018 – miejsce 4 finał
Po Mistrzostwach Europy wiedziałam już, że to jest całe moje życie i wiedziałam, że mogę pomimo choroby wymagać od siebie więcej. Kolejny cel Mistrzostwa Świata. Cel osiągnęłam. I to było mało, kiedy patrzyłam na zawodniczki kategorii Fitness Sylwetkowy – to było to takie nie osiągalne dla mnie i nie wierzyłam, choć bardzo chciałam w sercu zmiany kategorii, że mogę zmienić sylwetkę.
Pewnego dnia podjęłam decyzję – idę dalej, walczę dalej i wystartowałam w fitness sylwetkowym zdobywając pierwszy w życiu puchar 5 miejsce na Mistrzostwach Polski w seniorkach. Kolejne osiągnięcia to 4 miejsce na Diamond CUP oraz Mistrzostwa Europy ale już nie w Bikini tylko Fitness Sylwetkowym. Podziwiałam rok wcześniej zawodniczki, a rok później rywalizowałam już z nimi na arenie międzynarodowej.
Obecnie przygotowuję się do Eliminacji do Mistrzostw Świata, które odbędą się w Grudniu w Hiszpanii – idę dalej drogą sportową nie poddając się ani na chwilę. Obecnie współpracuję z trenerem klasy mistrzowskiej, aby cały czas móc przekraczać swoje granice, robić postępy i walczyć o jeszcze lepsze wyniki na arenie Polskiej i Międzynarodowej.
Te ostatnie lata złagodziły niektóre objawy ale zaczęły pojawiać się nowe problemy,
drętwienie lewej strony ciała, dyskopatia, bóle bardzo mocne w odcinku lędźwiowym, kark, okropne migreny, które powodowały mdłości, tachykardia, problemy z układem nerwowym, ataki. Kiedy nie mogłam chodzić leżałam i potrzebowałam pomocy drugiej osoby aby wstać. Przechodziłam statystycznie 2 kontuzje w roku, z którymi sobie radziłam sama rehabilitowałam i zmieniałam trening akceptując kontuzję. Najgorsza to zapalenie rozścięgna podeszwowego z ostrogą piętową – podczas jednych z przygotowań do Mistrzostw Świata (pół roku walki z bólem – kontuzja zaleczona obecnie).
Zdarzały się dni kiedy przejście 5 metrów stanowiło bardzo duży problem. Zaczęłam dalej szukać co jest powodem i uczyłam się jak radzić sobie z kolejnymi objawami i móc dalej trenować. Trzy różne bóle – nauczyłam się je akceptować, ale w momencie czterech bólów w tym samym czasie, zaczynają się duże problemy i wtedy już jestem na środkach przeciwbólowych.
Musiałam uczyć się relaksacji. Duża ilość treningów, permanentny ból, nie ma dobrego wpływu na sylwetkę i podnosi bardzo poziom kortyzolu. Obecnie wiem, że chcąc chodzić ćwiczyć muszę poddać się pełnej diagnostyce koinfekcji, której nigdy nie miałam zrobionej. Wiem, że to będzie kolejna moja ciężka walka, aby usunąć te które odpowiadają za nowe objawy.
Wiem że to jedyna droga aby podnieść komfort życia i robić jeszcze lepsze wyniki sportowe. Marzę o czołówce na mistrzostwach Europy i Świata i wiem, że będę walczyć o to nie poddam się, a równocześnie będę chciała dopasować odpowiednie leczenie, które umożliwi mi dalszy rozwój sportowy i jeszcze lepszą jakość życia z Boreliozą.
Wiedząc jak poważna jest to choroba i kiedy pojawiły się problemy z utratą czucia i problemy z chodzeniem (leżysz i nie możesz wstać, czujesz się jakby zanikały mięśnie) zaczęłam uczyć się szyć. Chciałam mieć alternatywę w przypadku gdybym nie mogła startować. Zaczęłam projektować i szyć stroje fitness i zdobić. Najpierw dla siebie a obecnie dla innych zawodniczek. Zaczęłam uczęszczać na zajęcia projektowo krawieckie i obecnie przygotowuję się również do realizacji swoich projektów strojów fitness i pole dance.
Jeśli bycie silną to jedyna opcja jaką masz robisz wszystko żeby żyć, żeby nie tracić żadnej chwili i żyć pełnią życia.
Od 10 lat prowadzę zajęcia fitness od 5 jestem właścicielką klubu Body Beauty Fitness w Krakowie i trenerem personalnym, rozpisuję diety oraz programy treningowe. Pomagam ludziom zmieniać życie i zarażam pozytywną energia uczę zdrowego odżywiania i zmian nawyków. Zawsze jestem uśmiechnięta.
Od 4 lat intensywnie myślałam aby skoncentrować się na tematyce Boreliozy w Polsce i dziś wiem że chce skupić się na pracy z ludźmi którzy tak jak ja cierpią na tą chorobę. Chce dawać im siły do waliki i pracować nad programami treningowymi i dietetycznymi które będą mogły polepszyć ich komfort życia i być wsparciem podczas leczenia. Wiem jedno nie jestem wyleczona ale odkąd ćwiczę i zdrowo się odżywiam mam możliwość łagodzenia objawów lub ich eliminacji i mam wpływ na lepsze życie.
Bardzo się cieszę że zostałam Ambasadorką Akademii Boreliozy
i będę mogła podzielić się swoją wiedzą, być motywacją i zmieniać każdy dzień z Boreliozą na lepszy. Będę walczyć z chorobą i walczyć o jak najlepsze wyniki sportowe, wiem ze piękno umysłu jest silna bronią i umysł ma ogromny wpływ na pokonywanie barier sportowych i zdrowotnych.
Sport to najlepsze lekarstwo ludzkości, ja dzięki temu żyję i chodzę i maksymalnie poprawiłam komfort swojego życia. Jeśli mamy siły, mocne ciało to mamy większe szanse aby wygrać z chorobą. Musimy ją zaakceptować, nauczyć się tak zmieniać rzeczywistość aby móc żyć jak najlepszym życiem.
Wierzyć w metody leczenia i wybierać najlepszą dla siebie. Cieszmy się każdym dniem i spełniajmy marzenia nawet kiedy jest bardzo ciężko.
Obecnie mój komfort życia na tyle się poprawił, że realizuję się od kilku lat jako sportowiec, trener. Jako Ambasadorka i trener będę propagować zdrowe odżywianie i motywować was do jakiegokolwiek ruchu – ruchu na miarę Waszych możliwości.
Pamiętajcie rzeczy wielkie wymagają małych kroków, ale to piękno umysłu pozwala zrobić ten pierwszy krok.
Agnieszka Zembroń-Chudzicka
Reprezentantka Kadry Narodowej Polski w Fitness sylwetkowym
Ambasador Akademii Boreliozy
Trenerka i instruktorka fitness
Projektantka i wykonawca strojów scenicznych do sportów sylwetkowych, kulturystki
Właścicielka Klubu Body Beauty Fitness