Każdy z nas chorych myśli, że im bardziej cierpi tym bardziej atakują go bakterie. To mylne pojęcie. Wystarczy niewielka ilość bakterii abyśmy cierpieli katusze. Ilość bakterii nie ma żadnego przełożenia na ilość pojawiających się objawów. Dlaczego tak się dzieje? Wszystko za sprawą nieszczęsnych limfocytów T. Komórki te to kluczowy składnik układu odpornościowego, które aktywują się gdy natrafią na patogenny zarazek. To nic innego jak odpowiedź immunologiczna. Jednak w boreliozie (Lyme) mamy do czynienia z tak zwaną uporczywą odpowiedzią naszego układu immunologicznego. Naukowcy zidentyfikowali receptor na powierzchni komórek T, który oddziałuje tylko z cząsteczkami, które znajdują się na powierzchni B. burgdorferi. Nieznany nam bliżej mechanizm aktywuje komórki T do wytwarzania zapalnych cząsteczek, które gromadzą się wokół zainfekowanych narządów powodując stany zapalne.
Powstające stany zapalne aktywują inne komórki T doprowadzając do kaskadowego zapalenia. Nowo włączone komórki T wchodzą w interakcje i utrzymują się bardzo długo po ukąszeniu przez kleszcza powodując kaskadowy cykl zapalenia, który prowadzi do autoimmunizacji wywołanej przez infekcję. Można byłoby rzec, że borelioza to choroba autoimmunologiczna. Poprzez aktywację postronnych komórek może aktywować cały repertuar komórek T niezależnie od ich specyfiki i zakresu infekcji – powiedział Dr Weis, profesor patologii.
Przeprowadzono badania, które wyraźnie sugerują, że nowe podejścia terapeutyczne, ma skupić się na powstawaniu mechanizmów przeciwzapalnych. W badaniu przeprowadzonym na myszach, zaobserwowano, że w ciągu dwóch tygodni wzrosło stężenie limfocytów T i markerów stanu zapalnego w płynie stawowym myszy, pomimo bardzo niskich lub często niewykrywalnych ilości B. burgdorferi w tkance łącznej. Badanie mikroskopowe tkanki stawowej myszy w badaniu wykazało zagęszczoną tkankę pokrywającą osłonkę ścięgna, wynikającą z infiltracji komórek wytwarzających cząsteczki zapalne. Neutralizacja tych cząsteczek spowodowała zmniejszenie się obrzęku i stanu zapalnego. Wszystko w rękach naszych limfocytów T.