Po szesnastu godzinach postu ciało zaczyna spożywać uszkodzone komórki i tkanki, aby pozyskać energię, a dobre zostawia na potem.
Umierająca komórka staje się pożywieniem dla ciała. W rezultacie ciało oczyszcza się i pozbywa nieprawidłowych komórek, takich jak komórki rakowe. To potężna broń zwana autofagią, czyli samozjadanie.
Od wieków ludzie pościli i widzieli pozytywne efekty, ale dopiero dziś te korzyści są w pełni odkryte i zrozumiałe.
Na szczególną uwagę tego procesu zasługuje zjawisko któremu towarzyszy wzrost komórek macierzystych. Komórki macierzyste zaczynają zastępować wszystko to, czego organizm faktycznie się pozbył, następuje samouzdrawianie.
Po co więc płacić miliony monet za kuracje komórkami macierzystymi, kiedy autofagia zrobi to za friko i na dodatek w sposób naturalny? Autofagia nie tylko pobudza wzrost ale i namnażanie się komórek tucznych, które są „komórkami wzorcowymi”. Zastąpią każdą z dowolnie wybranych spośród 200 typów komórek naszego organizmu.
Post daje naszemu układowi trawiennemu bardzo potrzebny czas, który pozwoli skupić się na uzdrawianiu ciała od wewnątrz. Wielu z nas nie ma pojęcia, jakie potężne zasoby energii potrzebne są do metabolizowania żywności. Trawienie, to najbardziej energochłonny proces ciała i często organizm nie ma czasu i siły, aby sprawnie kontrolować procesy, które wolno, ale skutecznie odchylają się od norm, niosąc z czasem przewlekłe schorzenia.
Dziś jemy bez przerwy. Przez cały dzień, co jakiś czas, wrzucamy coś do ust, co kończy w kwasie solnym na dnie naszego żołądka. Sześć posiłków dziennie staje się normą. Ciało koncentruje się na trawieniu nie tylko pożywienia, ale i leków czy suplementów, tak bardzo, że “niedowidzi” zbliżającej się katastrofy. Toniemy we własnym bagnie, układ hormonalny zaczyna niedomagać, a pierwsza na odstrzał często idzie tarczyca.
Problemy, na które napotykamy, można czasem rozwiązać jedynie na poziomie komórkowym. Samozjadanie jest właśnie procesem na poziomie komórkowym i nie oznacza głodówki, a jedynie to, że jemy nie tyle mniej, co rzadziej. Aby się wyleczyć, musimy wyleczyć komórki, tym samym docieramy do źródła problemu. Nie leczymy objawów a przyczynę. Autofagia, to największa broń w chorobach autoimmunologicznych.
To fantastyczne zjawisko, ale musimy pościć przez minimum szesnaście godzin (najlepiej 18) i wtedy zaczynają się cuda. To autofagia eliminuje wirusy, bakterie i inne patogeny oraz odtruwa komórki ze szkodliwych materiałów. Jej dysfunkcja przyczyniają się do wielu różnych neurodegeneracyjnych chorób. Aktywując autofagię lub naprawiając jego uszkodzony mechanizm możemy skutecznie walczyć z wieloma chronicznymi chorobami.
W końcu ubiegłego roku pobudzanie autofagii zostało uznane za jednostkę terapeutyczną (oficjalnie) i zdaniem wielu naukowców stało się podstawą detoksykacji organizmu. Istnieje wiele sposobów aktywacji i zwiększenia autofagii, w tym post, ćwiczenia, jedzenie posiłków wspomagających autofagię oraz suplementów aktywujących AMPK, takich jak berberyna i PQQ.