Probiotyki

0
5479
antybiotyki_ochrona_jelita_borelioza

Probiotyki to wspólny mianownik wszystkich terapii. Antybiotyki, zioła, biorezonans czy ozon wymagają wspomagania leków osłonowych. Czasem trudno go zmieścić w ciągu dnia ze względu na dużą kadencję środków bakteriobójczych, więc chorzy decydują się aby przyjmować je wręcz w nocy. Czy to jest dobry pomysł? Przyjrzyjmy się co się dzieje z kapsułką kiedy dociera do żołądka. Jej zewnętrzna powłoka jest kwasoodporna ale kiedy zostanie poddana działaniom enzymów trawiennych w dwunastnicy to rozpoczyna się jej proces rozpuszczania. Jelito cienkie nie jest miejscem docelowym, musi dotrzeć do jelita grubego. Licząc od dwunastnicy po przez jelito czcze i kręte aż do zastawki krętniczo-kątniczej jest bagatela 6 metrów. To dla bakterii prawdziwy tor przeszkód. Silnie pofałdowany teren naszpikowany gruczołami jelitowymi, zalany żółcią i enzymami trawiennymi trzustki wydaje się być nie do przejścia. Producenci leku prześcigają się w pomysłach aby ampułki rozpuszczały się jak najpóźniej. Jednak niewielki jej odsetek zdoła dotrzeć do jelita grubego.

Przyjrzyjmy się probiotykom w kontekście choroby z Lyme. Należałoby więc zadać sobie kilka pytań. Pierwsze to jakie są korzyści? Mało kto wie, że to jest lek przyczynowy, który po dotarciu do jelita grubego nie tylko chroni nas przed przerostem Candidy, ale przede wszystkim morduje bytujące tam nieprzyjazne bakterie. Nierzadko dochodzi do prawdziwych herxsów. Jelita i głowa są od siebie zależne jak mało które inne organy. Błędny nerw czaszkowy wiąże jelita czyniąc je nierozerwalną i zależną od siebie parą. Te same neuroprzekaźniki obsługują oba organy, wiec często zdarza się że po trafnym skolonizowaniu jelit chorym mijają takie objawy jak zawroty i ból głowy, mgła umysłowa czy świst w uszach. Ale to nie wszystkie korzyści . Fizjologiczne bakterie jelitowe tworzą sprzyjające warunki i uczestniczą w wytwarzaniu witamin, enzymów, hormonów, kwasów organicznych, aminokwasów i innych biosubstancji. Bez nich nie byłoby wchłaniania wapnia, magnezu i żelaza. To nasza odporność, odporność niemal całego ciała, bez niej żadne leki nie pokonają choroby, zawsze będziemy słabi i chorzy.

Drugim pytaniem zasadnym jest jak zażywać probiotyki? Większość z nas wie, że na pewno nie można łączyć ich z antybiotykami i zachować min. 2 godzinną przerwę. Ale to nie wszystko. Bakterie w jelicie grubym rozkładają błonnik i zachodzi fermentacja. Błonnik to pokarm dla bakterii probiotycznej zwany prebiotykiem. Prebiotyk, czyli naturalna pożywka dla mikroflory jelita stanowi niepodlegające trawieniu oligosacharydy, inulinę, włóknik czy laktuloze. Produkty ich fermentacji stwarzają bowiem dogodne warunki do kolonizacji wybranych szczepów bakteryjnych przewodu pokarmowego. Jeśli jakimś cudem kilka miliardów bakterii dotrze do jelita grubego to bez pokarmu czeka je śmierć. Dlatego warto zapamiętać aby probiotyki brać na parę minut przed posiłkiem w którym koniecznie musi się znajdować błonnik. Popijamy probiotyki tylko chłodną wodą, gorąca woda może wpływać niekorzystnie. Jeśli ktoś musi brać w nocy probiotyki to najlepiej połączony z prebiotykiem (symbiotyk).

Trzecie pytanie to jakie probiotyki? W internecie często nie wiemy co kupujemy, transport i przechowywanie jest wielką niewiadomą. Apteczne leki muszą mieć badania kliniczne i producent musi udowodnić klinicznie zasadność leku. Suplementy diety to jedna wielka niewiadoma. Aby zasłużyć na miano leku aptecznego producent precyzyjnie musi podać ilość wyselekcjonowanych szczepów bakterii i udowodnić ich skuteczność. Obecnie rynek zalewany jest produktami noszącymi miano probiotycznych, posiadającymi różny status. Producenci wielu preparatów prześcigają się w przekazach promocyjnych podkreślając mnogość różnych szczepów w jednej kapsułce. Tymczasem wbrew obiegowej opinii ilość szczepów nie przekłada się na jakość całego preparatu. Niestety spośród wielu szczepów wykorzystywanych w produkcji preparatów probiotycznych tylko niewielka liczba posiada udokumentowaną klinicznie aktywność biologiczną oraz właściwości fizykochemiczne pozwalające dotrzeć do miejsca docelowego.

Czwartym pytaniem jest czy probiotyki są bezpieczne i czy można je przedawkować? Probiotyki powszechnie uważane są za bezpieczne, lecz istnieją grupy pacjentów u których stosowanie należy skonsultować z lekarzem – dotyczy to przede wszystkim pacjentów cierpiących na SIBO i z problemami trzustkowymi. Stosowanie wyższych dawek probiotyków niż jest to konieczne (określone przez producenta) może powodować zaparcia, natomiast przy zbyt małej dawce może występować biegunka. Probiotyk niedopasowany do sytuacji z bilansem „mieszkańców” w jelitach, może spowodować mocne pogorszenie samopoczucia. Mogą wystąpić lub nasilić się wzdęcia, zaparcia, biegunki lub inne objawy od strony układu pokarmowego. Dlaczego? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, najlepiej zbadać stan flory bakteryjnej jelit by się dowiedzieć, których bakterii mamy w nadmiarze, a których brakuje. Następnie według tego dopasować odpowiednio szczepy bakterii probiotycznych. Najważniejsze to znaleźć lek probiotyczny, który będzie działać, a czasem jest to loteria.

Pytanie jaki probiotyk jest najlepszy zostaje kwestią otwartą i indywidualną. Oczywiście jest wiele sfermentowanych produktów które niosą ze sobą duże wartości probiotyczne. Niestety w Lyme sporo osób posiada nietolerancję histaminy co wyklucza większość produktów naturalnych. Pamiętajmy, że budowanie dobrej odporności organizmu to wzmacnianie mikroflory jelitowej. Jeśli mielibyśmy ustalić jakąkolwiek hierarchie leków to z pewnością na pierwszym miejscu w każdej terapii stosowanej w chorobie z Lyme stoi probiotyk. To nie jest jakiś tam suplemencik chroniący nas przed rozrostem grzyba. To prawdziwa armata. Często tę wręcz magiczną role probiotyku wykorzystują nieuczciwi właściciele biorezonansów przypisując sobie magiczne działanie maszyny a prawda jest prozaiczna i leży po stronie trafionej terapii zasiedlania jelit. Całe leczenie choroby z Lyme to zwykła wymiana złych bakterii na te dobre. Pytanie tylko jak to zrobić ?

.