Osoby ze śródmiąższowym zapaleniem pęcherza moczowego mają wrażenie, że problemy z pęcherzem moczowym nigdy się nie kończą. Początkowo nie reagują na antybiotyki, a częste ich przyjmowanie, indukuje bakterie oporne i kończy się to nasileniem problemu chronicznej infekcji. Stan ten występuje pięciokrotnie częściej u kobiet niż u mężczyzn.
Samo schorzenie, uważane jest przez medycynę akademicką za idiopatyczne o nieznanym podłożu i jest nieuleczalne. Choroba ma charakter przewlekły i nawracający. Śródmiąższowe zapalenie pęcherza moczowego bywa nazywane również zespołem bolesnego pęcherza (IC)., dlatego jednym z objawów jest ból pęcherza. Ponadto, bóle krocza, cewki moczowej, miednicy, jąder i pochwy. Chory ma parcie na częste, nierzadko bolesne oddawanie moczu, uczucie pełnego pęcherza i ból podczas stosunku. U mężczyzn schorzenie koreluje z zapaleniem prostaty.
Nie udało się do tej pory ustalić przyczyn śródmiąższowego zapalenia pęcherza moczowego, a jedną z teorii jest uszkodzenie lub zwiększenie przepuszczalności nabłonka wyściełającego pęcherz moczowy, które otwiera wrota do toksycznego wpływu składników moczu na głębiej położone warstwy ściany pęcherza.
Lekarze, którzy zajmują się problematyką boreliozy, upatrują przyczyn w niektórych koinfekcjach. Mowa tu o mycoplasmie i blisko spokrewnionej bakterii zwanej ureoplasmą. Mycoplasma i ureaplasma są najmniejszymi ze wszystkich bakterii. Są to obligatoryjne drobnoustroje wewnątrzkomórkowe – co oznacza, że muszą żyć wewnątrz komórek gospodarza, aby przeżyć. Najczęstsze gatunki występujące w drogach moczowych i rozrodczych to Ureaplasma urealyticum i Mycoplasma hominis. Okazuje się jednak, że mikroby są bardzo powszechne i często spotykane są u ludzi, którzy nie mają żadnych objawów. Dlatego wielu lekarzy pomija związek pomiędzy mykoplazmą / ureaplazmą a problemami z pęcherzem, a eksperci zdefiniowali je jako naturalną część flory człowieka.
Kluczem do infekcji jest zatem układ odpornościowy. Osłabiony infekcją Lyme organizm, rozbudza patogenne składniki mikroflory, które wcześniej nie stanowiły problemu dla żywiciela. Mycoplasma i ureaplasma słabo reagują na syntetyczne antybiotyki, podobnie jak większość koinfekcji Lyme. Żyją wewnątrz komórek, rosną bardzo powoli i występują w bardzo niskich stężeniach. Antybiotyki szybciej zniszczą naturalną florę bakteryjna, niż wytropią i unicestwią ukryte w tkankach drobnoustroje, pozbawione ściany komórkowej. Mycoplasma jest koinfekcją numer jeden i podobnie jak borrelia, może przetrwać każde leczenie.