Czy wystarczy rzekoma infekcja i stres abyśmy mogli podejrzewać boreliozę? Spójrzmy dzisiaj na układ współczulny, który odpowiada za mobilizację organizmu i który zwiększa możliwości człowieka do działania – organizm niemal natychmiast staje gotowy do walki.
Układ współczulny zwany sympatycznym jest częścią Autonomicznego Systemu Nerwowego (ANS). Pobudzany jest w sytuacjach stresowych. Kiedy znajdziemy się w sytuacji zagrażającej życiu, układ współczulny włączy 6 bieg i przełączy nas do trybu “walcz lub uciekaj”.
Krew uderza do głowy, serce przyspiesza, układ wzmacnia zapotrzebowanie mięśni na tlen. Dodatkowo rozszerzają się naczynia wieńcowe, oskrzela oraz źrenice. Z kolei zwężają się naczynia krwionośne skóry, błon śluzowych i trzewi. Zasycha nam w gardle, ślinianki hamują motorykę, układ pokarmowy wstrzymuje trawienie, pokarm jak kamień zalega nam w środku. Następuje rozpad glikogenu do glukozy w wątrobie oraz rozkurcza się pęcherzyk żółciowy. Pojawiają się kłopoty z utrzymaniem moczu. Dochodzi do skurczu śledziony, następuje wydzielanie adrenaliny i noradrenaliny przez nadnercza. Włosy stają dęba dzięki mięśniom przywłosowym oraz wzmaga się pocenie. Dzięki temu wzrasta nasza zdolność do przetrwania. Tętno przyspiesza i serce może zacząć pomijać rytmy i palpitować.
Jak długo nasz układ sympatyczny może utrzymywać nasz organizm na takim poziomie? Sen byłby niemożliwy, tarczyca podnosi poziom T3, aby nie stymulować hormonu, ilość kortyzolu i adrenaliny rozrywa nas od wewnątrz, umysł przerabia wszystkie możliwości, nie można już tego wyłączyć, …, znalazłeś się w pętli stresu biochemicznego.
Właściwie nie ma takiej części naszego ciała, która nie zostałaby zmobilizowana przez mózg poprzez układ współczulny. Autonomiczny system nerwowy to automatyczny mechanizm uruchamiający się przy każdym stresie każdego typu. Stres strukturalny, stres biochemiczny, stres psychiczny /emocjonalny i/lub stres środowiskowy/ bioenergetyczny.
Przyczyną choroby z Lyme jest infekcja ale zapalnikiem choroby jest stres lub kilka stresów. Stres towarzyszy choremu od początku choroby i trwa nieustannie. System naczyń połączonych niszczy i uszkadza organy wewnętrzne. Ciało staje się dysfunkcyjne i toksyczne od wszystkich leków i chorób. Lekarz skupia się na walce z patogenami i często nie leczy przyczyn funkcjonalnych. Prawie 90% farmacji to leki objawowe. Stajemy się niewolnikami leków do końca życia. Tarczyca, nadnercza, trzustka, nerki, wątroba, jelita, psychika, nie są leczone tylko wyciszane i wspomagane hormonami i lekami.
W chorobie z Lyme nierzadko mamy do czynienia z nadaktywnością układu współczulnego. Układ przywspółczulny który jest kontrą dla układu współczulnego nie działa na czas. Niewielkie “nic”, może załączyć 6 bieg i nie pozwolić nam usnąć. Nie odczuwamy wyczerpania ani potrzeby snu. Bezustannie jesteśmy w trybie walki. Pytanie jak długo organizm, może jechać na maksymalnych obrotach?
Prawdziwe uzdrawianie ZAWSZE musi naprawić uszkodzone wątki połączonych sieci Autonomicznego Systemu Nerwowego i uspokoić nerwowy system sympatyczny aby przywrócić ciało do trwałego zdrowia. Różne procesy, zaburzające czynność układu autonomicznego, doprowadzać mogą tak naprawdę do występowania u pacjentów różnorodnych objawów. O dysfunkcji układu autonomicznego mogą przekonywać takie dolegliwości, jak np. impotencja, hipotonia ortostatyczna czy zaburzenia potliwości (polegające zarówno na wyjątkowo znacznym poceniu się, jak i całkowitym zahamowaniu pocenia). Innymi problemami, które mogą być związane z nieprawidłową funkcją układu autonomicznego, są suchość jamy ustnej, zaburzenia oddawania moczu (polegające zarówno na jego retencji w pęcherzu, jak i na nietrzymaniu moczu), a także zaburzenia czynności układu pokarmowego (np. w postaci zaparć).
Wybicie patogenów nie jest równoznaczne z pełnią zdrowia. Celem jest poszanowanie mądrości ciała zamiast zmuszać go do złudzeń związanych z lekami.