Francja – porażka czy sukces?

0
2574
informacje_nt_leczenia_boreliozy_we_Francji

Prawie od dwóch lat we Francji debatował w komisji parlamentarnej Krajowy Plan Chorób Zakaźnych. Kilka dni temu zapadły wstępne decyzje, które formalnie zakazują praktyk w stosowaniu długoterminowej antybiotykoterapii, poza wyznaczonymi do tego ośrodkami badawczymi.

Problem boreliozy chronicznej, która potrafi przetrwać dzięki formom persistent (przetrwalnikowych), został zawieszony. Społeczność Lyme we Francji czuje się oszukana i szykuje się do protestu. Rząd formalnie przyjął decyzje komisji.

Jeśli jednak bliżej przyjrzymy się wytycznym, to dostrzeżemy, że Francja będzie najbardziej liberalnym krajem na świecie w odniesieniu do choroby z Lyme. Lekarz nie może odmówić leczenia, po ugryzieniu przez kleszcza, nawet wtedy, gdy wyniki testów są negatywne. Wstępna terapia to 28 dni, jednak po tym okresie, lekarz orzecznik ustali dalszy plan leczenia w ośrodku eksperckim. W ośrodkach tych dozwolone będzie leczenie kombinowane i łączone. Kobiety w ciąży, które są seronegatywne, a posiadają objawy, również zostaną pod kontrolą lekarzy. Władze francuskie zobowiązały się również do zapewnienia niemałych środków na rzecz wspierania centrów eksperckich oraz edukacje. Centra będą posiadały stałych przedstawicieli spośród pacjentów, którzy będą sprawować pieczę nad strukturą badawczą.

Jeszcze jedna ważna kwestia, to problem zdrowia psychicznego. W Stanach Zjednoczonych ciągle dominują dwa sfabrykowane schorzenia PTLDS i MUS. Pierwsze, to syndrom poboreliozowy, a drugie, to medycznie niewyjaśnione objawy. Oba promują leki przeciwdepresyjne, przeciwlękowe i przeciwbólowe. Francuskie zalecenia wyraźnie obalają te nieludzkie i poniżające praktyki promowane przez IDSA. Terapie psychologiczne lub psychiatryczne mogą mieć miejsce tylko wtedy, gdy zostanie potwierdzona ich użyteczność, a pacjent zostanie poddany dokładnej ocenie przez specjalistów.

Z perspektywy pacjenta, francuskie zalecenia są o wiele lepsze pod względem fundamentalnym – od zaleceń projektu analogicznej amerykańskiej grupy roboczej. Rygorystyczne francuskie prawo, nie dopuszcza do konfliktów interesów tak, jak to ma miejsce w USA. Kto wie, być może chorzy na Lyme w Stanach Zjednoczonych będą teraz żądać takich samych priorytetów dla humanitarnego wsparcia?

Jeśli sytuację we Francji nazwać porażką, to szkoda, że nie przydarzyła się ona w Polsce. Takie przegrane przyjęlibyśmy w ciemno.

.